czwartek, 17 kwietnia 2014

Chapter II

Ashley pov.

Ugh. zostało mi jeszcze 6 lekcji : / Aktualnie miałam Matematykę z panią Watson Bieber był jej pupilkiem ble. -.- Siedziałam w ławce rysując po zeszycie gdy nauczycielka kazała mi iść do tablicy. Jako że była cała zapisana poszłam zmoczyć gąbkę. Przechodząc obok Justina poczułam jak wkłada mi coś do kieszeni shortów. Weszłam do łazienki, rozwinęłam kartkę i okazało się, że dał mi rozwiązanie zadania. Przeczytałam wszystko dokładnie i weszłam do klasy. Zmazałam tablicę i przystąpiłam do rozwiązywania treści. Po skończeniu zadania Watson się zdziwiła i postawiła mi 6. Za to Bieber uśmiechną się nie znacznie.

Justin pov.

Boże gdy Ashley weszła do klasy czekałem co się stanie. Gdy usiadła do ławki po dostaniu oceny jej mina była bezcenna. Cóż skoro mamy robić razem projekt od czegoś trzeba od czegoś zacząć. Mam nadzieje, że nikt tego nie widział. Wreszcie zadzwonił dzwonek. Reszta lekcji minęła szybko. Wybiegłem z budynku i spotkałem naszą gwiazdkę. -.-
-Umm... Ashley.?
-Co chcesz.?-Boże czemu ona jest taka wnerwiająca.? 
-Kiedy masz czas na ten projekt.?
-Jutro po szkole.? Może być.?-Ej moment moment. Czy ona się mnie miło zapytała.? o.O
-No okey.
-Oh zapomniałabym. Dziękuje.-Uśmiechnęła się szczerze.
-Za co.?-byłem zdziwiony.
-Za uratowaniem mnie od bani z matmy.
-A.. Za to nie ma sprawy.
-Ja idę Tay na mnie czeka. Nara
-Ta. Cześć.

Wracałem już do domu i zadzwonił mój telefon. (j-ja A-Alfredo)
j:Siema.!
A:Yo.! Co tam.?
j:Nic wracam do domu.
A:To wracaj szybciej.!
j:Jezu czemu.?-On mnie przeraża.
A:Idziemy na imprezę nooo.!-Krzyknął oburzony.
j:Dobra dobra. :D Za godzinę będę okey.?
A:Spoko. Czekam.

Akurat podszedłem pod dom. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem karteczkę.
"Justin będziemy jutro. W lodówce masz obiad, kolację i śniadanie. Nie szalej za bardzo. Całusy mama i tata." Jejku znowu to samo. Trudno. Zacząłem szykować na "Party".

Ashley pov.

Po wyszykowaniu się poszłam po Taylor. Może nie jest ona taka jak ja tzn. że ćpa itd. ale potrafi się bawić. Wszystko odbywało się u Christiana. Szkolnego dilera. Ma ogromną willę z basenem, salonem gier i mnóstwem sypialni. Gdy weszłyśmy do środka od razu poszłyśmy do baru. Zamówiłam drinka i poszłam na parkiet. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Zobaczyłam Biebera szalejącego na parkiecie 



Nie powiem że zdziwiło mnie to, ale podeszłam i postanowiłam się z nimi bawić. Jak mamy robić razem projekt to muszę go poznać. Podeszłam do niego i było widać, że jest jeszcze trzeźwy.

-Co ty tu robisz.?
-Przyszedłem się zabawić.?-Uśmiechnął się szyderczo.
-Ty.? Hahaha nie bądź śmieszny. Ty nawet nie wiesz co to jest.
-Jesteś pewna.?
-Oczywiście.
-To się przekonamy.-Zaśmiał mi się prosto w twarz. Jednak nie jest taka lamą na jaka wygląda.
W tym momencie poczułam czyjeś ręce na mojej talii....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz