poniedziałek, 17 lutego 2014

Czytasz = Komentujesz

Chapter I

Justin Pov.

Wstałem i stwierdziłem że nie słyszałem budzika. Spojrzałem na telefon i gdy zobaczyłem 7:50 poleciałem jak na skrzydłach przed szafę wybierając ubranie i udałem się do łazienki. Z wybieraniem rzeczy nigdy nie miałem problemów, mam bogatych rodziców ale jakoś nie zwracam na to uwagi.
Wybiegłem przed dom, wsiadłem do samochodu i w szkole byłem 3 min później. Gdy podjechałem wszyscy na mnie spojrzeli, jak zawsze z resztą. Jestem przy kasie ale i tak mam mało znajomych i każdy uważa mnie za pedała i kujona. Tego dnia tak wyglądałem: 
Na wstępie niestety spotkałem Ashley. Niezbyt miło się rozmawiało.
-Cześć pedałku jak twój chłopak.?
-Oh miła jesteś. A teraz zamknij się i spadaj.
-Jeszcze się Bieber dostaniesz w pysk.
-Śmieszna jesteś słonko.-Oczywiście jestem cichy i spokojny ale nie przy niej.
-Ych weź już zjeżdżaj.-Uff poszła sobie.
Boże i jeszcze z nią lekcje. Podszedłem pod klasę a tam czekał na mnie mój kumpel Fredo.
-Yo.! What's up bro.?
-Siema.! Nice nice dzisiaj impreza Juss wbijamy.?
-No nieee wiem.-Nie lubię imprez jak już idę to tylko po to żeby Al się odczepił.
-Dajesz ziomek noooooo proooosze.
-Dobra idę. I tak nie mam nic innego do roboty.
Fredo już mi miał odpowiedzieć kiedy zadzwonił dzwonek, do klasy weszła pani od biologii moja ulubiona nauczycielka od ulubionego przedmiotu (czujecie ten sarkazm.? )
Podczas lekcji pani mówiła nam o projekcie w parach. Zaraz po zakończeniu zajęć poszliśmy z moim ziomkiem zobaczyć z kim jesteśmy w parach. Jak tylko zobaczyłem wzrok Ash na mnie od razu
wiedziałem z kim jestem.

Ashley Pov.

Co ja mam być z tym kretynem w parze.?! Co to to nie. Jak ja tej baby nie lubię. Postanowiłam z Tay że pójdziemy na imprezę. Oczywiście wypijemy, itd....




A więc jest pierwszy rozdział.! Nie jestem zadowolona ale cóż będzie lepiej nn może jutro :D No to ten tego noo do nn


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz