czwartek, 17 kwietnia 2014

Chapter III

Ashley pov.

Ktoś chwycił mnie w talii. Odwróciłam się, po czym zobaczyłam Justina.

-Czego chcesz.?
-Ty się mnie pytasz.? Haha. Zabawmy się.
Boże co się z nim stało.? Nie przypominał tego Biebera którego poznałam 2 lata temu. Do tej pory był spokojny, a teraz coś się z nim stało.
*retrospection*

Weszłam do klasy i zobaczyłam mnóstwo przystojnych chłopaków jak i wytapetowanych dziewczyn. Był tam jeden uczeń który przykuł moją uwagę. A mianowicie on. Justin Bieber. Wyglądało to tak, że ja się w nim zadurzyłam a on mnie olewał. W końcu znalazłam "przyjaciół".I w tedy zaczęłam tak imprezować. 
* Stop retrospection*

Nigdzie nie mogłam go znaleźć. Po 30 minutach zobaczyłam jak wychodził z kumplami. Chciałam z nim pogadać ale się zmył więc zajęłam się innymi chłopakami. Przespałam się z kilkoma i zmęczona o 3 nad ranem wróciłam do domu. Wstałam gdzieś ok 14 i stwierdziłam że skoro lekcje mam do 16 to nie idę do szkoły. Chciałam się jeszcze położyć, ale przypomniało mi się, że robię projekt z Justinem. Zaczęłam się szykować.

Justin pov.

Ashley nie było dzisiaj w szkole a ja mądry nie dałem jej swojego numeru. Miałem tylko nadzieje, że pomoże mi z tą pracą. Lekcje skończyły się dzisiaj wcześniej bo nie mieliśmy w-f. Postanowiłem się przygotować aby znów nie zostać wyzwanym. Wszedłem do domu i czekała tam na mnie miła niespodzianka. Otóż moi rodzice zjawili się w domu.
-Hej mamo, tato.
-Cześć Justin. Jak tam w szkole.?
-Umm. Dobrze. Dzisiaj wpadnie do mnie "koleżanka" bo będziemy robić projekt na biologię.
-Dobrze. Tylko nie za głośno tam synek. xD-Zaśmiał się mój ojciec.
-Boże. Tato noo.! Ona się puszcza z pierwszym lepszym. Daj mi spokój.
-Okey, okey. Leć już na górę.
-Dziękuje.? Zawołajcie mnie na obiad albo jak Ash przyjdzie.
-No dobra idź już.
Udałem się do pokoju i zmierzałem w kierunku szafy. Pierwszy raz nie miałem co założyć. po 15 minutach wybierania wziąłem najzwyklejsze ciuchy i udałem sie pod prysznic. Odkręciłem wodę i czując jak krople wody spływają po moim ciele, rozluźniłem się. Po chwili stania nalałem na dłoń kokosowy szampon i wtarłem go we włosy. Gdy skończyłem je myć chwyciłem czekoladowy żel i namydliłem się nim. Po skończonej kąpieli ubrałem się w to i czekałem na Ash.

Ashley pov.

Wzięłam długą kąpiel w wannie. Gdy wyszłam na zegarze wybiła 15:30. Ubrałam się w to i wyszłam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz